wtorek, 11 marca 2014

PROLOG.

Tydzień przed wyjazdem na obóz w Seatle.

-Błagam Cię pojedź z nami! No proszę! Nie będziesz żałowała! Obiecuje! No Lucy no!- klękała przede mną moja najlepsza przyjaciółka Connie. Od dość dawna męczy mnie o wyjazd na jakiś obóz. Mam dość już tego tematu.
- Oh Connie! Dobra! Pojadę ale skończ już!-zbulwersowana tupałam nogą o panele w moim pokoju.
-O mój boże! Ona się zgodziła! Chłopcy jedziemy!- Zwróciła się do reszty przyjaciół i skakała ze szczęścia jak i przytulała mnie.
-Będzie fajnie! Obiecuje Ci! Dziękujemy!- znowu mnie przytuliła. Może nie będzie tak źle? Są wakacje a ja mam siedemnaście lat, trzeba coś zmienić w swojej monotonności. Wyjazd jest za tydzień. Za tydzień zacznę nowy okres i nowe doświadczenie. Poznam nowych znajomych i mam nadzieję,że zatrzymam się jedynie na znajomych. Nie chcę ponownie cierpieć przez bezuczuciową płeć nazywaną chłopakami. Tak, zdecydowanie jestem na nie co do nich, jednak nie wszystko zostaje po mojej myśli. Obóz przyniósł mi także inne sytuacje niż poznani nowi znajomi z którymi będą łączyć mnie zwyczajne relacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz