czwartek, 1 maja 2014

ROZDZIAŁ SZÓSTY.

Minęło kilka dni od sytuacji w wodzie. Miałam później się spotkać z Justinem ale wypadło mu coś podobno. Nie wiem zdecydowanie o co chodzi ale czuję dziwną atmosferę między nami. Niechętnie muszę przyznać ,że rozczarowałam się,że się z nim wieczorem nie spotkałam. Mogłabym zapierać się rękoma i nogami ale gdy nie udaje najlepszego i zarozumiałego na prawdę go lubię i dobrze mi się z nim rozmawia. Co jakiś czas Eric przypomina mi o wyzwaniu a ja tylko bardziej się denerwuję. Trudno będę spać w windzie. Jutro mija tydzień więc mój czas się kończy. 
Jest piątek,wróciliśmy z zajęć bardzo późno i mamy mało czasu na ogarnięcie się,ponieważ idziemy do klubu gdzie zobaczyłam Justina pierwszy raz.Tym razem nie idziemy we czwórkę. Idzie mnóstwo osób. W ciągu pięciu dni złapaliśmy kontakt z Casandrą, chłopakami z obozu, Troyem i chłopcy oczywiście z Justinem. Mam wrażenie ,że Justin unika mnie i nie potrafię go zrozumieć. Zresztą, jebie mnie on. Idę na imprezę i mam zamiar się najebać. 
Po ponad godzinnym ogarnianiu się wyszliśmy wszyscy z hotelu i w mgnieniu oka staliśmy w kolejce aby kupić bilety. Co chwilę słyszałam szepty chłopaków co powodowało ,że uśmiechałam się i czułam pewniej. Czułam także,że dzisiaj będzie cudownie.Po kupieniu biletów ochroniarze przybili nam pieczątki i po pierwszym kroku poczułam klimat najlepszej imprezy. Światła oświetlały tańczących ludzi. Jednych jeszcze trzeżwych a drugich najebanych w trzy dupy którzy ocierali się o siebie nie wiedząc pewnie co sie dzieje. Staliśmy dość dużą grupą koło kanap i sączyliśmy drinki postawione przez chłopaków. Humor dopisywał mi co szło mi na ręke a nogi rwały się do tańczenia. Eric wyczaił od razu jakieś laski i nie minęła chwila a już zatopił się w podryw. Matt i Conie poszli we dwoje potanczyć a ja zostałam sama z Troyem, Casandrą i Justinem. Super co?  Troy i Cas nie kryli ,że mają się ku sobie i po wypiciu drinka stawali się bardziej odważni. Ja z Justinem nawet się nie przywitałam. Nie wiem co jest nie tak z tym chłopakiem. Jak na ten moment nie obchodził mnie on. Jestem sobie w klubie pełnym chłopaków i w takiej kiecce (http://polki.pl/we-dwoje/p/a_i/18/18/2/25298/m/m_6_25298.jpgjak) jakiej jestem dzisiaj muszę kogoś wyrwać. Nie czekałam długo, podszedł do mnie przystojny szatyn z seksowną brodą.  Na samym początku zaproponował mi drinka a ja bez żadnego ale zgodziłam się. Z jednego drinka zrobiło się 3 i musiałabym skłamać żeby powiedzieć ,że jestem trzeźwa. Chłopak zaproponował mi pójście potanczyć a skoro ja jestem wstawiona i kocham tańczenie poszłam. Było mnóstwo ludzi ale nam to nie przeszkadzało, widzieliśmy tylko siebie i słyszeliśmy perfekcyjną muzykę. Szatyn złapał mnie za rękę i seksownie do siebie docisnął. Jęknęłam z zachwytu a Douglas ,bo tak na imię miał przystojniak uśmiechnął się czarująco. Może gdybym nie była wstawiona nie reagowałabym tak ale aktualnie czułam się lekko podniecona. Podobało mi się w jaki sposób partnerował mi Douglas i zdecydowanie jemu także się podobało moje ocieranie tyłkiem o jego ciało. Jednak długo to nie potrwało ponieważ podeszła do nas Cas i poprosiła mnie żebym poszła z nią na chwilę na zewnątrz porozmawiać. Okej? Jest środek imprezy, ja tańczę sobie z cudownym i seksownym chłopakiem a ona chce rozmawiać? Oszalała. Kiedy odmówiłam jej i poprosiłam aby wzięła kogoś innego nie dawała za wygraną dlatego przeprosiłam szatyna i poszłam za koleżanką.
-co jest? widziałas z jakim ciachem tańczyłam?- mówiąc do koleżanki przegryzłam wargę i zaczęłam się wachlować dłońmi poniewać dopiero poczułam jak mi było gorąco w środku.
-wiem,ale jestem pewna, że nie minęłaby minuta a Ty siedziałabys na nim i żałowała tego jutro. Dlatego wykorzystałam sytuacje żebyś posiedziała ze mną tutaj chwilę i pomogła mi ochłonąć- popatrzyła na mnie koleżanka proszącym wzrokiem a ja po przeanalizowaniu tego co powiedziała stwierdziłam,że miała racje. No ale halo. Taki seksowny chłopak a ja mam nie reagować? Stałyśmy i obgadywałyśmy tutejszych chłopaków. W tej kwestii zgadzałyśmy się , tutaj chłopcy są seksowni i przystojni.
-A co z tym wyzwaniem? Masz serio zamiar spać w windzie?- roześmiana Cas popatrzyła na mnie
-No a mam inne wyjście? Nie zamierzam całować Biebera. Sama wiesz jak się zachowuje. Tu taki cudowny a za chwile unika mnie. Wyjebane mam. Nie dam mu tego czego chciał na początku- obojętnie wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na chłopaków którzy szli w naszą stronę.
-Hej dziewczyny- przerwał nam trochę starszy chłopak
-Cześć, cześć- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam zalotnie.
-Chcecie może piwa?-zaproponował nam chłopak a ja wzięłam je z dwóch powodów. Pierwszy to taki,że chciało mi się pić a drugi taki ,że trzeźwiałam.
Poznawałyśmy się z chłopakami i śmiałyśmy. Zauważyłam ,że Casandra prawie co nie zwraca uwagi na tych chłopaków. Czyżby tak zaangażowała się w Troya? Nie ważne.
Nie wiem ile tam stalśmy ale Cas co chwile pytała czy idziemy. Ja ani razu nie zastanawiałam się nad odpowiedzią. Dobrze czułam się w towarzystwie i dobrze mi się piło na zewnatrz. 
Casandra zdecydowała że pójdzie sama do klubu i mnie zostawiła samą z chłopakami. Nie powiem, było fajnie.
Wypiłam jeszcze kolejne piwa i poczułam się mocno najebana. Śmiałam się jak idiotka bez powodu i próbowałam przywrócić swoją umiejętność mówienia. Trochę mi to nie wychodziło.
Podczas rozmowy  z chłopakami zauważyłam Justina wychodzącego z klubu . Natychmiast poczułam zdenerwowanie i żal przez jego zachowanie. Ale tylko chwile mi zajęło aby pozbyć się tych emocji. Widocznie Justina ktoś wysłał, a ten ktoś to Casandra bo podszedł do nas i stanął koło mnie.
-Lucy możemy pogadać?- popatrzył na mnie a ja udałam ,że nie słyszę.
Próbował jeszcze kilka razy ale bez zmian dlatego pociągnął mnie za rękę a ja zareagowałam momentalnie.
-Czy pan ,,dzisiaj chce Cie pocalowac a jutro będę olewać" może mnie puścić? Tak się składa,że byłam w towarzystwie chłopaków i mi to odpowiadało ,więc po prostu mnie puśc i wiecej nie dotykaj- ciagle sie zapierałam i nie słyszałam odpowiedzi Justina ale to mnie nie zatrzymało. Ciągle mówiłam i chyba go to zdenerwowało bo wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku plaży. Zrezygnowała nic nie mówiłam i próbowałam wytrzeźwieć . Ale jak można się domyśleć dopiero co mnie brało więc zaczęłam się śmiać do siebie.
Kiedy doszliśmy do celu Justin postawił mnie a ja upadłam wciąż śmiejąc się. Położyłam się na piasek i zatopiłam się w niebie. Patrzyłam w jeden punkt i coraz bardziej kręciło mi się w głowie. To,że jestem sama z Justinem i jestem zdrowo najebana nic dobrego nie wróży. Zresztą Justin też pił.
-Podobało Ci się jak wszyscy chłopcy rozbierali Cię wzrokiem?- zapytał mnie Justin z wielkim wyrzutem.
-Nie powinno Cię to obchodzić- zachichotalam i wciąż patrzyłam w niebo
-Z Toba nie da się rozmawiać, jesteś najebana- stwierdził chlopaka i przejechał dłonią po swoich włosach.
- I chuj , dobrze mi jest. A teraz wybacz ale idę do moich kolegów-próbowałam wstać ale upadłam na Justina i znowu zaśmiałam się
-Przepraszam, chwila nie uwagi- poprawiłam swoje włosy i popatrzyłam na Justina który skupił się na moich ustach.  Mało co mówił, patrzył się jedynie raz na moje nogi, usta a raz oczy. Strasznie mnie rozpraszał. Miałam zajebistą ochotę teraz go pocałować i robić niestworzone rzeczy.
-Justiiin-powiedziałam ciszej w jego usta które co chwile były blisko moich. Próbowałam odpowiednio zareagować jednak pokusa była silniejsza i po prostu pocałowałam go. Chłopak widocznie czekał na to bo od razu wpił się w moje usta i przewrócił nas tak,że leżał nade mną. Bardzo mi się podobało co robił wtedy ze mną. To w jaki sposób mnie całował i bawił się moimi włosami. Ogarnęło mnie całkowite podniecenie, chciałam więcej i więcej więc przyśpieszyłam tępo naszych języków i zaczęłam bawić się jego włosami. Chłopakowi widocznie podobało się jak bawię się jego końcówkami ponieważ jeknął mi do ust a ja poczułam ,że moja podświatomość dopisuje sobie kolejny punkt. Chłopak smyrał mnie dłonią po udzie i nie przeszkadzało mi to ani troche. Czułam się spełniona i coraz bardziej podniecona. Justin poczuł ,że się nie spinam dlatego wlożył pod sukienke swoją dlon i gładził nią mój brzuch. Był to bardzo namiętny pocałunek ale czułam jak moje serce bardzo szybko bije i to nie dlatego ,że jakoś specjalnie się zmęczyłam. Ten chłopak robił cuda z moją osobą. Nawet jak byłam pod wpływem czułam do niego coś czego nie chciałam.
Nasz nieco erotyczny pocałunek przerwała grupa naszych przyjaciół stojących niedaleko nas. Justin oderwał się ode mnie i spojrzał na nich dumny. W końcu dostał to czego chciał a ja poczułam ukucie w sercu. Okazałam się taka jak inne dziewczyny. Brawo Lucy dostajesz nagrodę za największą idiotkę świata.
Odepchnęłam Justina i poprawiłam swoją sukienkę. Momentalnie wytrzeźwiałam i poczułam rozczarowanie i gniew. Gniew na siebie i rozczarowana byłam sobą. Wstałam z piasku i nic nie mówiąc szłam w stronę hotelu. Słyszałam jak wołają moje imie ale nie miałam zamiaru słuchać ich docinek. Jednak Justin nie pozwolił mi odejść samej i pobiegł za mną.
-Lucy czemu odeszłaś?-stał na przeciwko mnie i podniósł jedną brew.
-Dostałeś to co chciałesz, pomacałeś, przelizałeś,oni widzieli i koniec szopki. Teraz możesz zostawić mnie i dopisać moje imie na swoją liste przelizanych-ominęłam chłopaka i znowu kierowałam się do hotelu.
Poczułam dłoń na moim biodrze.
-Myślisz,że wykorzystałem moment w którym byłaś pijana?- powiedział oburzony 
-A co nie? Zreszta, daruj sobie - wytrąciłam swoje ciało z jego uścisku i chciałam znowu odejść. Chłopak po raz trzeci nie pozwolił mi.
-Pocałowałem Cię bo pragnąłem tego, pocałowałem Cię bo Twoje usta mnie kuszą, pocałowałem Cię bo Ciebie pragnę, pocałowałem Cię bo chciałem poczuć,że jesteś moja. Ale myśl co chcesz. Tylko ,że nie jestem dupkiem bez uczuć. I uwierz mi, wolałbym nie czuć niż czuć to co czuję do Ciebie -popatrzył na mnie z wyrzutem i odszedł do grupy,a do mnie dopiero docierały jego słowa. 
Czy on mi właśnie powiedział,że coś do mnie czuje?

Chyba zemdleje.

OD AUTORKI:
ROZDZIAŁ JEST BARDZO KRÓTKI ALE ZA TO JEST BARDZO CIEKAWA AKCJA.
JESTEŚCIE CIEKAWI JAK POTOCZĄ SIĘ RELACJE POMIĘDZY JUSTINEM A LUCY?
W TAKIM RAZIE ZOSTAŃCIE RAZEM Z NIMI NA TYM BLOGU.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ.

1 komentarz: